Witajcie,
Po dłuuugiej przerwie mam dla was post z moimi ulubionymi produktami kosmetycznymi. Projekt denko, który kiedyś zapoczątkowałam na blogu raczej nie będzie miał swojej kontynuacji. Z przyczyn czysto praktycznych nie mam miejsca na przechowywanie pustych opakować, dodatkowo moja mam dostaje szału jak je widzi. Zamiast tego co jakiś czas postaram się napisać wam o kosmetykach, które bardzo polubiłam.
Zacznę od mojego ogromnego faworyta. Zużywam obecnie już jego trzecie opakowanie. Mowa o mechanicznym peelingu różanym z Ziaji. Za pojemność 60 ml zapłaciłam w firmowym sklepie 12,99. Kiedyś był łatwiej dostępnym np. w Rossmannie, ale od jakiegoś czasu już go tam nie widuję. Niestety. Co do samego produktu: ma on przyjemną konsystencję musu z dużą ilością mikrogranulek, moim zdaniem pachnie trochę jak preparat przeciwko komarom, ale moja mama twierdzi mi się tylko wydaje, i że czuje w nim różę. Wygładza i oczyszcza skórę. Warto też dodać, że nie podrażnia skóry, nie wysusza jej i nie pieni się. Jednym słowem hit!
Kolejnym ulubionym produktem jest maska "naturalne oleje" firmy Biovax. To nie jest pierwsza maska tej firmy, której używałam, bo wcześniej testowałam wersję latte, keratyna i chyba jeszcze jakąś. Za opakowanie 250 ml zapłacimy w normalnej cenie ok. 20 zł, jednak prawie zawsze można znaleźć ją w promocyjnej cenie 10-15 zł w SuperPharm. Ta jest zdecydowanie moją ulubioną. Jak w przypadku wszystkich masek tej firmy ma gęstą konsystencję. Moim zdaniem wyróżnia ją niesamowity dość intensywny i orientalny zapach. Uwagę przykuwa też skład: nie odnajdziemy w nim parabenów czy sls-ów, natkniemy się natomiast na olej Arganowy, Makadamia czy Kokosowy. Po użyciu maski włosy są niesamowicie nawilżone, wygładzone i odżywione, a w dodatku pięknie pachną. Z czystym sercem polecam wam spróbowanie tego produktu.
Pozostając w temacie włosów chcę wam polecić odżywkę "long repair" firmy Nivea. Nie jest to produkt nowy, bo w ofercie Nivei znajduje się już od lat. Dowiedziałam się o nim dzięki You Tube'owi i teraz również z wami chcę podzielić się tym cudeńkiem. Kilka cyferek na początek: zapłacimy ok.7-9 zł za 200 ml produktu. Odżywka zawiera keratynę i olejek babassu, pięknie pachnie i jest bardzo wydajna. Ma dość gęstą konsystencję i łatwo dozować jest nam odpowiednią jej ilość. Nawilża końcówki, wygładza je, a włosy pozostawia odżywione. Niektóre produkty tego typu niewiele zmieniają, po użyciu tej odżywki naprawdę poczujecie różnicę na waszych włosach (to brzmi jak reklama telewizyjna :D ) Moje drugie opakowanie i na pewno nie ostatnie. Zakochałam się w niej.
Od jakiegoś czasu używam tylko produktów wodoodpornych do oczu, czuję się z nimi po prostu bezpieczniej, bo wiem, że nie muszę ich poprawiać. Do ich zmywania potrzebowałam czegoś silniejszego niż zwykłe mleczko. W moim przypadku płyny micelarne się nie sprawdzają i podrażniają oczy. Zdecydowanie wolę 2-fazówki. Najpierw była Ziaja, a później przyszedł czas na ulubioną teraz Bielendę. Za 150 ml płacimy ok.9 zł. Moim zdanie działa dużo lepiej niż Ziaja. Bardzo szybko i dokładnie usuwa wodoodporną maskarę. Pozostawia na oku tłustą powłoczkę, jednak mój patent na pozbycie się jej to po prostu przyłożenie kawałka papieru toaletowego bądź chusteczki na "zmyte" już oko. Nie podrażnia oczu i jest dość wydajny. Polecam wam spróbowanie- ja zawsze wybieram wersję Awokado.
Ostatni produkt to pomadka do ust firmy Tisane. Wersję standardową miałam, ale w słoiczku. Teraz skusiłam się na produkt wakacyjny, chroniący nasze usta przed promieniami UV. Za pomadkę zapłaciłam w Hebe ok. 9 złotych. Pachnie cudowanie miodowo, słodko. Ma bardzo łatwą do rozprowadzania konsystencję, nie topi się w torebce. Ciężko mi powiedzieć czy chroni usta przed słońcem, ale na pewno pozostawia je gładkie i nawilżone, i to właśnie za to najbardziej go lubię.
Dajcie znać czy znacie, któryś z produktów opisanych przez mnie i co o nich sądzicie. Jacy są wasi ulubieńcy i co polecacie? Napiszcie koniecznie w komentarzu lub wiadomości prywatnej.
Odchudzona 15 :*