sobota, 31 sierpnia 2013

Ostatnie zakupy :)

Witajcie,
Dzisiaj będzie post, jak widać po tytule, o moich ostatnich zakupach.
Niby nie tak wiele, ale zawsze trochę się uzbiera. Będą to rzeczy z naprawdę wielu dziedzin życia :), więc jest szansa, że coś wam się spodoba.

Start!

1) Na początku odwiedziłam Rossmanna i tam zaopatrzyłam się w dwufazowy płyn do demakijażu oczu z Ziaji (6zł) oraz balsam brązujący dla jasnej karnacji od Dove (ok.11/12zł). Nie chcę się za dużo o nich rozpisywać, bo za niedługo usłyszycie o nich w ulubieńcach lata oraz projekcie denko, gdyż są to już moje drugie opakowania :)




2) Później odwiedziłam osiedlowy sklepik w poszukiwaniu pędzla do pudru. Znalazłam, ale nie wiem jak będzie się sprawował. Dla zainteresowanych, firma to Donegal, a cena 16,50zł.



3) Kolejną rzeczą z kosmetyków jest lakier do paznokci (gratis do zakupów) z Yves Rocher. Ma on pojemność 5,5ml i jest w kolorze "Fiołek"- oryginalnie nr.22-Violine. Ma nie za szeroki pędzelek, lesz długi. Ma piękny kolor: ciemna malina, bordo, burgund. Dla mnie idealny na jesień/zimę.




4) Dalej były szkolne zakupy. Skusiłam się na kalendarz firmy Oxford (24,99zł), różowy, neonowy zakreślacz(4,99zł) oraz dwa cienkopisy ze Stabilo (każdy po 2,40 zł).






5) Na koniec chyba coś, z czego cieszę się najbardziej. Buty do biegania! Pisałam wam, że dopiero zaczynam, ale bardzo mi się spodobało. Mówię sobie tak, o nogi trzeba dbać. Moje Nike urzekły mnie kolorem, formą oraz komfortem :) Kupiłam je w sklepie Intersport, przecenione z 399 na 299zł. Ach, zapomniałabym o modelu :) Nike Air Pegasus+ 29, a kolor to Fushia :) Jeszcze w nich nie biegałam w terenie, ale mam nadzieję, że nastąpi to już dziś.





To by było na tyle, myślę, że nie zrobiłam zakupów jak zakupoholiczka :)
Dajcie znać czy coś z nich wam się podoba, a jeżeli coś już miałyście to napiszcie jak wam sie sprawdziło :)

Pozdrawiam was cieplutko,
Buziaki,
Odchudzona 15 ;)

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Moje początki biegowe

Cześć,
Dzisiaj troszkę o moim bieganiu. Niewiele, bo dopiero zaczynam, ale chciałam się z wami tym podzielić.

Kiedy zaczęłam?
Moje pierwsze kroki to lipcowa bieżnia na siłowni. Bardzo mi się podobało. Wszystko się mierzy, odległość, czas, prędkość. Wszystko możemy kontrolować na bierząco. Generalnie biegałam (było w tym z 1 km chodzenia) koło 4km. Wiem, że to nie dużo, ale uwierzcie, to były dla mnie pierwsze kroki.
Niestety karnet na siłkę się skończył, a potem wyjechałam. Kluby Fitness wiążą się z kosztami, a ja na razie nie mam na to funduszy :( Nie ćwiczyłam i nie miałam już co z sobą zrobić. Mówię sobie, pobiegam po lesie :) i chodnikach w mojej okolicy. Nie powiem, najlepiej mi nie poszło, ale zrobiłam dla was zdjęcie z Endomondo.

Najpierw biegałam, a później udałam się na spacer z psem (drugie zdjęcie).

bieg

spacerek z psem

Dzisiaj krótko, ale z konkretem :)

A czy wy biegacie, jak wam idzie?
Dajcie znać!

Buziaki,
Odchudzona 15 :)

wtorek, 20 sierpnia 2013

Dear John, czyli coś przy czym można uronić łezkę i nie tylko

Witajcie Kochani!

Dzisiaj post w filmowym klimacie. Miałam wakacje i nie powiem, nadrobiłam trochę zaległości filmowych. Parę produkcji obejrzanych i te moim zdaniem najciekawsze, zamierzam wam dzisiaj właśnie polecić. Jest tylko jedna nowość, więc niektórych może to zawieść, ale jeśli, któryś z wymienionych przeze mnie tytułów macie już za sobą do dajcie koniecznie znać co i nim/ o nich sądzicie :)

To co, zaczynamy?



Jasne, że tak na pierwszy ogień tytułowy "Dear John", czyli po polsku "I wciąż ją kocham". Film nakręcony w 2010 roku na podstawie książki Nicholasa Sparksa. Jest to film romantyczny. Myślę, że raczej dla młodych, choć nieco starsi też się nie zawiodą. Wspaniała historia o sile uczucia, o emocjach, o trudnych wyborach, o powrotach, o rodzinie. Ze mnie wycisnął bardzo wiele łez. I chcę też dodać, że to co najbardziej sprawiło we mnie smutek i wzruszenie to nie relacja tytułowych bohaterów. Nie chcę powiedzieć za wiele, ale zdecydowanie polecam.



Kolejny film to "Pamiętnik". Ci co widzieli mogą powiedzieć, Boże jakie stare i wszyscy już to widzieli. Ja natomiast nie i znam wiele osób, które tego właśnie filmu nie oglądali, dlatego o nim. I znów jak w poprzednim przypadku jest to film na podstawie książki tego samego autora. Film romantyczny, o wielkiej miłości, w czasach trochę dawniejszych :), wzruszający, ale jak dla mnie nie pusty, bo dający piękny obraz prawdziwego uczucia, może i naiwny, ale nie tak jak we wszystkich komediach, bo uważam, że jak najbardziej możliwy. Spodoba się każdemu (no może nie panom). Dla mnie genialny! Jeden z lepszych romansów jakie widziałam :)



Czas na względnie nowy film. "Nietykalni", rok 2011. Francuska produkcja jeden z większych hitów tego kraju. O czym? Poruszająca historia sparaliżowanego mężczyzny i jego opiekuna, czarnoskórego łobuza z podejrzanej dzielnicy. Komedia, ale wzruszająca. Przekazująca pewne prawdziwe rzeczy o życiu, ale przede wszystkich śmieszna w inteligentny sposób. Odpowiednia po prostu dla każdego. Od 14 latków do 100 latków i wzwyż. Jeden z lepszych filmów jakie kiedykolwiek widziałam i będę polecać go każdemu! Mój obligat.


Czas na niesamowity "October baby" z 2011 roku. Film nie był (z tego co wiem) do obejrzenia w "dużych" kinach. Ja natrafiłam na niego przypadkiem. Jeśli chciałybyście go obejrzeć co z pewnością zalecam to na pewno znajdziecie go na kinomaniak.tv (i nie jest to reklama, a ułatwienie dla was). O czym to jest i z czym to się je? To wyjątkowa historia, opowiadająca to co zdarzyło się naprawdę. Przytoczona jest historia Hanny, dziewczyny, która dowiaduje się, że urodziła się tylko dlatego, że przeżyła własną aborcję. Nie chcę zdradzać więcej. Jeśli was nie zachęciłam, zapraszam do zwiastunu lub innych recenzji. Chciałabym powiedzieć wam jedno, film zdecydowanie warty obejrzenia. Przekazuje niesamowite emocje, naprawdę prawdziwie i szczegółowo opisuje wszystkie przeżycia. Poruszył wszystkie kobiety na sali (widziałam ten film 2 razy, później, na osiedlowym seansie). Bardzo, ale to bardzo refleksyjny. Zdecydowania- wspaniały.



I już na koniec, nowość, "Iluzja". To film, który jeszcze znajdziecie w kinach. Opowiada o 4 magików, których sztuczki są na najwyższym poziomie. Ścigani przez FBI w dalszym ciągu nie zaprzestają swoich działań. Kryminalnie, film akcji, magicznie, aż dech zapiera to skojarzenia, które przychodzą mi na myśl o tym filmie. Również do zobaczenia już online, choć w kinie na pewno jakość będzie dużo lepsza. Mnie się spodobało, choć dosłownie końcówkę zrobiłabym inaczej to film jak najbardziej mogę wam polecić.

Ważna informacja na koniec. Ja zanim obejrzę jakikolwiek film oglądam zwiastun i to także wam polecam. Powyższe filmy przypadły do gustu mnie, ale wam nie muszą. Jeśli nie chcecie ryzykować zmarnowania dwóch godzin to lepiej dołożyć te 2 minutki i popatrzeć czego możecie się spodziewać.

Mimo to mam nadzieję, że polecone przeze mnie filmy wam się spodobały.

Jeśli macie jakieś swoje hity, filmy, które możecie polecić to piszcie w komentarzach. Z chęcią coś znowu obejrzę. Gatunek dowolny, byle nie horror :)

To by było na tyle,
Miłego dnia,
Buziaki,
Odchudzona 15 ;)

Witajcie.

Witajcie Kochani i Kochane,
Hmmmm, od czego by tu zacząć?
Nie wiem, nie mam pojęcia jak to się stało, że kolejne powroty do blogowania się nieudały :(
Nie chciałabym kolejny już raz tłumaczyć się dlaczego to się stało i obiecywać, że to się nie powtórzy, ponieważ tego nie wiem. Oczywiście chciałabym być często jak zapowiadałam to na początku, ale jest to po prostu niemożliwe.

Jedyne o czym mogę was zapewnić to to, że będę się starać być z wami jak tylko często będę mogła. Powrót? nie chcę już tak tego nazywać, bo zaraz wszyscy sobie pomyślą, że posty będą codziennie czy co drugi dzień. Nie wiem, jak często, ale tak jak już pisałam postaram się.

Dziękuję też wszystkim, którzy są i tym, którzy dopiero po raz pierwszy zajrzeli na mojego bloga :) Cieszę się z was wszystkich!

Co się u mnie ostatnio działo?
Wakacje oczywiście! Praktycznie cały lipiec w swoim mieście, ale nie myślcie sobie, że miałam dużo czasu- zaczęłam remont mieszkania, który potrwa pewnie do połowy września. Potem były wyjazdy: zorganizowane Włochy i rodzinny Paryż, który uwielbiam. Niestety ostatni czas nie obfitował w ćwiczenia, mam na myśli sierpień i ostatni tydzień lipca, bo wcześniej, przez miesiąc chodziłam na siłownię :) Podobało mi się, ale jest nieco za daleko i drogo :( Boję się też, że w ciągu roku szkolnego nie znajdę tyle czasu by tam chodzić :), ale zobaczymy.

Na dzisiaj to tyle, napiszcie co u was słychać, jak spędziłyście bądź spędzicie urlop/wakacje. Co ostatnio fajnego ćwiczycie, jak wasze postępy. 
Jeśli macie swoje blogi, koniecznie zostawcie linka, uwielbiam je wszystkie czytać :)

Buziaki,
Miłego Dnia,
Odchudzona 15 :)